Wszyscy pamiętamy czarny protest. Uczestniczyło w nim wiele polskich kobiet. Do nich właśnie wulgarnie odniósł się były ekspert programów TVP Roman Sklepowicz. Powiedział m.in.: „Kto to ruch…”. Za te słowa przeprosin chce żona Władysława Frasyniuka, Magdalena. Właśnie w tej sprawie ruszył proces przed sądem we Wrocławiu.
Żona byłego opozycjonisty pozwała Sklepowicza za seksistowskie sformułowania. Chce przeprosin i przekazania 10 tys. zł na rzecz Centrum Praw Kobiet.
Pozew dotyczy protestu z października 2017 r., gdy polskie kobiety wyszły tłumnie na ulice, aby zaprotestować przeciw planowanym zmianom w prawie odnośnie aborcji. Nowe przepisy czyniły ją w rzeczywistości niemożliwą. Wówczas też gościem w studio internetowej telewizji wRealu24 był Sklepowicz. Wtedy też obraził protestujące kobiety.
– Ładne laski idą na dyskotekę, a brzydkie, których nikt nie chce bzykać, to idą na demonstracje – mówił Sklepowicz. Zaznaczył, że był też wśród tych kobiet i dokonywał oceny, którą z nich by „bzyknął”. – Mówię: ta? O Jezus, o Boże. Tak stałem i myślałem i doszedłem do wniosku: kto to ruch…? Doszedłem do wniosku, że nikt. I dlatego idą w tej manifestacji – stwierdził na wizji.
– Byłam uczestniczką czarnego protestu, ale domagam się przeprosin nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich pań, które obraził swoimi haniebnymi słowami pan Sklepowicz – powiedziała „Wyborczej” Magdalena Frasyniuk. – Nie możemy przymykać oczu i uszu na tego typu seksistowskie słowa. Tak rodzi się mowa nienawiści, która może prowadzić do tragedii.