Uchodźcy muszą zarabiać więcej, niż każdy inny pracownik, bo inaczej nie będzie zgody na zatrudnienie. Tak zdecydował niemiecki Urząd ds. Migracji i Cudzoziemców, kiedy drukarnia SV Druck GmbH z Weingarten postanowiła zatrudnić w charakterze pomocników w dziale wysyłki dwie osoby ze statusem uchodźcy. Urząd nakazał podwyższyć ich stawkę do minimum 14 euro na godzinę, nie zezwalając na zatrudnienie po ustawowej stawce minimalnej, która wynosi w Niemczech 12,82 euro na godzinę.
Firma SV Druck GmbH z Weingarten w Badenii-Wirtembergii nie będzie mogła zatrudnić na stanowiska pomocnicze uchodźców, jeżeli nie zapłaci im co najmniej 14 euro na godzinę. 20 stycznia 2025 r. Urząd ds. Migracji i Cudzoziemców poinformował, że obecnie oferowana stawka nie spełnia „lokalnych standardów”, w związku z czym nie wydano zgody na zatrudnienie za 12,82 euro na godzinę, czyli niemiecką stawkę minimalną.
Niemcy na tym samym dziale pracują za 12,82 euro za godzinę. Urząd kazał firmie zapłacić uchodźcom 14 euro
Firma podkreśla, że w dziale wysyłek – gdzie mieli zostać zatrudnieni uchodźcy – wszyscy pracownicy zarabiają 12,82 euro na godzinę, więc drukarnia musiałaby zapłacić im więcej, niż niektórym niemieckim kolegom, którzy wykonują tę samą pracę, dowiadujemy się z portalu „schwaebische.de”. Podkreślono także, że rzeczywiste wynagrodzenie jest wyższe z uwagi na pracę w nocy, kiedy – po północy – stawka godzinowa wzrasta nawet o 40 proc.
Sprawa wywołała w Niemczech gorącą debatę o tym, czy urzędy mogą wymagać preferencyjnych warunków dla przedstawicieli niektórych grup, chociaż te wykraczają poza zasady, które obowiązują ogół rynku pracy. Podniesiono nie tylko problem faworyzowania uchodźców, ale także utrudniania im de facto dostępu do rynku pracy, gdyż mało która firma zdecyduje się zapłacić im tyle, ile wymaga urząd.
Obserwuj nas w Google News
