
Na poboczu jednej z dróg wjazdowych do Zakopanego stanął bilbord z reklamą biura podróży ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Reklama została sporządzona – poza nazwą biura, pisaną alfabetem łacińskim – niemal całkowicie w języku arabskim i do turystów z Bliskiego Wschodu jest kierowana. W ostatnich latach Zakopane stało się hitem wśród bogatych Arabów, którzy coraz częściej jadą w Tatry, aby spędzić tam urlop.
Na poboczu jednej z dróg wjazdowych do Zakopanego (woj. małopolskie) stanął bilbord reklamujący przedsiębiorstwo Hejozati – biura podróży z siedziba w Dubaju. Na plakacie widnieje wizerunek pierwszego szejka Zjednoczonych Emiratów Arabskich Zajida ibn Sultana Al Nahajjana, które jest logiem firmy, dwie flagi po bokach – polska i ZEA – oraz napisy sporządzone wyłącznie w języku arabskim. Reklama najwidoczniej nie ma być skierowana do Polaków, ale do Arabów, którzy coraz tłumniej odwiedzają Zakopane.
Chociaż dla osoby niezaznajomionej z naturą biur podróży taka reklama wydaje się nietypowa, zdaniem Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, który rozmawiał z „Wyborczą”, nie jest to wcale sytuacja nadzwyczajna.
„W branży turystycznej to znane i skuteczne narzędzie, choć nie tak często wykorzystywane, jak mogłoby być. Sami widujemy przecież billboardy polskich biur podróży już po wylądowaniu w Antalyi, Hurghadzie czy Albanii. To nic nowego, po prostu reklama dociera tam, gdzie przebywa grupa docelowa” – wyjaśnił Wagner.
W ramach swoich usług biuro podróży Hejozati oferuje wycieczki nie tylko do Polski, ale także do innych krajów Europy – w tym do rosyjskiej Moskwy, co może budzić pewne kontrowersje. Po wybuchu wojny na Ukrainie ZEA nie zamknęła jednak połączeń lotniczych z Federacją Rosyjska, stąd obywatele tego kraju nadal mogą zwiedzać znajdujące się tam miasta i atrakcje turystyczne.
Źródło: polsatnews.pl / Gazeta Wyborcza