
Creative Commons Attribution 4.0
Do 8 sierpnia wojna na Ukrainie ma się zakończyć – tak przynajmniej wynika z ultimatum Donalda Trumpa, jeżeli założymy, że Kreml rzeczywiście zlęknie się przed grożącym palcem Waszyngtonu. Rosja ma jeszcze sześć dni na zawarcie pokoju, po wcześniejszym skróceniu terminu ultimatum przez amerykańskiego przywódcę. W piątek Władimir Putin po raz pierwszy odniósł się do gróźb Trumpa… wyrażając nadzieję, że rozmowy z Kijowem będą kontynuowane.
W piątek Indie zdecydowały o wstrzymaniu zakupów rosyjskiej ropy po nałożeniu na ten kraj wyższych ceł przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Nie wiadomo, czy właśnie to zrobiło to tak duże wrażenie na Moskwie, jednak Władimir Putin przestał ignorować ostrzeżenia Trumpa i w końcu zabrał głos w sprawie jego ultimatum.
Putin ocenił, że jeżeli ktoś spodziewał się lepszych efektów dotychczasowych rozmów pomiędzy Rosją a Ukrainą, zapewne miał zbyt „wygórowane oczekiwania”. Jednocześnie wyraził chęć dalszych negocjacji z Kijowem, co oznajmił podczas spotkania z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką w obecności dziennikarzy. Podkreślił, że rozmowy powinny się odbywać „bez kamer i w spokojnej atmosferze”.
Prezydentowi Rosji nie spieszy się z zawarciem pokoju. Zapewne dlatego, że – jak sam to ujął podczas spotkania z Łukaszenką – „sytuacja sprzyja” jego krajowi. Zapewnił, że wojska rosyjskie cały czas posuwają się naprzód. Stwierdził, że Rosja zajęła miejscowość Czasiw Jar w Donbasie po 16 miesiącach walki.
Z innych doniesień wiemy, że Rosjanie odcięli przedostatnią arterię logistyczną do strategicznie ważnego dla dalszej obrony Ukrainy Pokrowska. „Stracimy Pokrowsk. To tylko kwestia czasu” – powiedział jeden z ukraińskich żołnierzy walczących na froncie.
Trwa więc walka z czasem, który płynie na korzyść Moskwy. Kilka dni temu – 29 lipca – prezydent USA zdecydował się skrócić termin wystosowanego wobec Rosji ultimatum z 50 dni do 10. Trump chce w ten sposób zmusić Rosjan do przystąpienia do negocjacji z Ukrainą i zaprzestania walk. Zagroził, że jeżeli tak się nie stanie, nałoży na Rosję nowe sankcje oraz cła. Taryfy mają objąć również państwa, które kupują od Rosjan ropę naftową – do niedawna także Indie, które pod naporem amerykańskich ceł zrezygnowały ze współpracy z Moskwą w tym zakresie.
Źródło: dorzeczy.pl / Reuters / polsantews.pl