„To nie ja czy p. Irving mamy dowodzić, że Hitler NIE wiedział o Holokauście; dowieść trzeba, że wiedział!”, napisał na Twitterze Janusz Korwin-Mikke. Lider Konfederacji odniósł się w ten sposób do planów kontrowersyjnego brytyjskiego historyka Davida Irvinga, który zamierza odwiedzić znajdujące się na terenie Polski byłe niemieckie obozy koncentracyjne.
Janusz Korwin-Mikke nie widzi nic złego w przyjeździe Brytyjczyka do naszego kraju. Innego zupełnie zdania jest Izrael, który wystosował apel do polskich władz, aby do tego nie dopuściły.
David Irving znany jest z negowania Holokaustu. Za głoszenie tezy, że Zagłada nie miała miejsca, historyk był karany między innymi przez sądy w Wielkiej Brytanii i Austrii. Irving chce w Polsce odwiedzić dawne niemieckie obozy w Treblince, Sobiborze, Bełżcu oraz Majdanku.
JE Jacek Czaputowicz nie chce wpuścić do Polski p.Dawida Irvinga, bo "Jego POGLĄDY SĄ SPRZECZNE Z POLSKIM PRAWEM" (!!) Przypominam, że zgodnie z prawem to nie ja czy p.Irving mamy dowodzić, że Hitler NIE wiedział o Holokauście; dowieść trzeba, że wiedział! https://t.co/ZwGQnVXvKQ pic.twitter.com/RTw1jnA518
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) April 8, 2019
Wiele wskazuje jednak na to, że do wizyty historyka nie dojdzie. Szef MSZ Jacek Czaputowicz informował już w marcu, że Irving prawdopodobnie nie będzie mógł wjechać na teren Polski w związku z tym, że „prezentowane przez niego opinie są niedopuszczalne z punktu widzenia polskiego prawa”.
Ze stanowiskiem Jacka Czaputowicza nie zgadza się Janusz Korwin-Mikke. Uważa, że głoszenie takich poglądów, jakie reprezentuje David Irving, nie narusza porządku prawnego, a ciężar udowodnienia, że Adolf Hitler wiedział o Holokauście, nie spoczywa na brytyjskim pisarzu.