Papież Franciszek ucałował w czwartek stopy polityków z Sudanu Południowego. – Pamiętajcie, że wraz z wojną traci się wszystko – powiedział i zaapelował o utrzymanie pokoju.
Do tej niezwykłej sytuacji doszło w Watykanie, przy okazji dwudniowych rekolekcji w intencji pokoju. Franciszek ucałował stopy prezydenta Sudanu Salvy Kiira oraz byłego wiceprezydenta, późniejszego lidera rebelii Rieka Machara.
Papież zwrócił się do nich, by podjęli wszelkie możliwe starania, aby utrzymać pokój. Franciszek poprosił, by uszanowali zawieszenie broni oraz zobowiązanie do utworzenia rządu jedności.
– Będę niestrudzenie powtarzać, że pokój jest możliwy. Ten wielki dar Boży jest możliwy do uzyskania dzięki zaangażowaniu ludzi odpowiedzialnych za swój naród. Proszę was jak braci, byście pozostali w pokoju. Proszę z całego serca, pozwólcie nam iść naprzód. Będzie wiele problemów, ale one nas nie pokonają. Rozwiążemy wasze problemy – powiedział papież. – Zachęcam was zatem, abyście szukali tego, co was łączy oraz abyście przezwyciężali wszystko, co was dzieli – dodał.
Franciszek podkreślił, że „ludzie są wyczerpani konfliktami”. – Pamiętajcie, że wraz z wojną traci się wszystko – przestrzegł.
Pope Francis, in a dramatic gesture made at the Vatican on Thursday, April 11, knelt to kiss the feet of South Sudan's previously warring leaders as he urged them not to return to a civil war. pic.twitter.com/Nosz84i6p0
— Voice of America (@VOANews) April 11, 2019
Sudan Południowy odłączył się od Sudanu w 2011 roku. Prezydentem został Salva Kiir z plemienia Dinka, który funkcję tę sprawuje do dziś. Wewnętrzny konflikt rozgorzał w 2013 roku, gdy nieudany zamach stanu przeprowadził odsunięty przez Kiira od władzy jego polityczny rywal – wiceprezydent Riek Machar z plemienia Nuerów, który sformował wojska rebelianckie. Wojna domowa o podłożu etnicznym i plemiennym pochłonęła od tamtej pory dziesiątki tysięcy ofiar, cztery miliony osób musiały opuścić swoje domy i kraj pogrążył się w kryzysie.