
Poseł PiS Łukasz Mejza został zatrzymany na drodze ekspresowej S3, gdzie miał niemal dwukrotnie przekroczyć dozwoloną prędkość i jechać 200 km/h. Co więcej, odmówił przyjęcia mandatu.
Jak informuje RMF FM, poseł Prawa Sprawiedliwości został we wtorek zatrzymany przez policję. Na drodze ekspresowej S3, gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km/h, miał jechać 200 km/h, niemal dwukrotnie przekraczając limit.
Całe zdarzenie miało miejsce niedaleko Polkowic w województwie dolnośląskim. Policjanci nałożyli na posła PiS mandat w wysokości 2,5 tysiąca złotych, ale ten odmówił jego przyjęcia, zasłaniając się posiadaniem immunitetu.
Kierwiński komentuje zachowanie Mejzy
W krótkim wpisie w mediach społecznościowych zdarzenie z udziałem Mejzy skomentował minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. – Niejaki Mejza pędził 200 km/h. Odmówił przyjęcia mandatu. Bo przecież jest posłem…. posłem PiS. Nie odpuścimy. Policja zrobiła swoje. Mejza odpowie za ten barbarzyński rajd – napisał na platformie X.
To nie pierwsze problemy Łukasza Mejzy. W ubiegłym tygodniu został ukarany przez sejmową komisję etyki naganą za zachowanie wobec senatora Wadima Tyszkiewicza, do którego doszło w kwietniu tego roku w restauracji w Nowym Domu Poselskim.
Niejaki Mejza pędził 200 km/h. Odmówił przyjęcia mandatu. Bo przecież jest posłem…. posłem PiS. Nie odpuścimy. Policja zrobiła swoje. Mejza odpowie za ten barbarzyński rajd.
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) October 14, 2025