
„Ich ubiór pokazuje, że ci rodzice nie mają pieniędzy. Widać po nich, z jakiego środowiska pochodzą” – mówił burmistrz gminy Korsze Jan Adamowicz, który podczas ostatniej sesji rady gminy zaproponował likwidację szkoły w Sątocznie. Dzieci – zgodnie z zamysłem samorządowca – miałyby zostać przeniesione do szkoły w Łankiejmach, chociaż wielu z nich bliżej do szkoły w Korsze. Burmistrz argumentował taki ruch rzekomą traumą, którą „dzieci ze wsi”, miałyby przeżyć po przeniesieniu do szkoły w mieście.
„Co innego jest mieć kolegów ze wsi, a co innego z miasta. Może lepiej sytuowanych, może lepiej ubranych. (…) Jak bardzo te dzieci się różnią. Z zewnątrz, bo może wewnętrznie te dzieci są takie same. Ich ubiór pokazuje, że ci rodzice nie mają pieniędzy. Widać po nich, z jakiego środowiska pochodzą. Wrzucenie tych dzieci teraz do szkoły w Korszach to dla wielu byłoby traumą. A Łankiejmy są podobnym środowiskiem” – powiedział burmistrz na wtorkowej sesji rady gminy Korsze.
Nie trudno zgadnąć, że te słowa wywołały wśród mieszkańców niemałą burzę. Część domaga się referendum w sprawie odwołania Adamowicza, inni wzywają go do dymisji. Jeszcze inni przyznają burmistrzowi rację, twierdząc, że powiedział prawdę.
Zaczęło się jeszcze podczas spotkania radnych, kiedy na mównicę – zaraz po burmistrzu – weszła matka jednego z uczniów z Sątocznia. „Bardzo nas ubodło, że nasze dzieci są gorzej ubrane. Mam rozumieć, że nasze dzieci idą do Łankiejm, bo tam też są dzieci gorzej ubrane i biedniejsze? Może nie była to intencja pana burmistrza, ale tak to wybrzmiało” – zwróciła uwagę kobieta.
Burmistrz Korsz: Moim celem przede wszystkim było, żeby te dzieci chronić
Burmistrz zreflektował się i przeprosił. Wyjaśnił, że w latach 70., gdy sam ze wsi przyjechał do szkoły w Olsztynie, poczuł się gorzej wśród lepiej ubranych od niego uczniów. Kilka dni później przeprosiny zamieścił również w mediach społecznościowych. „Moim celem przede wszystkim było, żeby te dzieci chronić właśnie przed taką sytuacją i dlatego, że chciałem uzasadnić, dlaczego te dzieci powinny trafić do mniejszej szkoły, do mniejszego środowiska. Może troszeczkę źle powiedziałem” – wyjaśnił samorządowiec.
Źródło: polsatnews.pl

