ShareInfo.plWiadomościByły premier alarmuje i ostrzega. "Z gospodarza zmienimy się w gościa"

Były premier alarmuje i ostrzega. „Z gospodarza zmienimy się w gościa”

Leszek Miller ostrzega przed tworzeniem się w Polsce diaspory ukraińskiej
fot. fot. Adrian Grycuk, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 pl / President.gov.ua, Creative Commons Zero, Public Domain Dedication

„Zełenski, pozwalając młodym mężczyznom wyjeżdżać, nie zrezygnował z nich – wysłał ich w misję. Misję pokojową, kulturalną, ekonomiczną – ale też polityczną. To tworzenie Ukrainy globalnej” – napisał w poniedziałek w poście na Facebooku były premier Leszek Miller. Emerytowany polityk powołuje się na przykład Żydów, Turków i Irlandczyków, ostrzegając przed tworzeniem się w Polsce zorganizowanej diaspory ukraińskiej, która mogłaby reprezentować interesy Kijowa w naszym kraju. „Jeśli tego nie zrobimy, nie zauważymy momentu, gdy rola gospodarza zamieni się w rolę gościa we własnym domu” – zaznacza Miller.

REKLAMA

„W ciągu września i października br. polską granicę przekroczyło 98,5 tys. Ukraińców w wieku 18–22 lat – średnio 1600 dziennie. To efekt zniesienia zakazu opuszczania kraju przez młodych mężczyzn w czasie wojny. Władze wyjaśniają, że celem jest umożliwienie młodym Ukraińcom podjęcia nauki lub pracy za granicą, co może przynieść korzyści całemu społeczeństwu poprzez późniejszy transfer wiedzy lub kapitału” – pisze w poniedziałkowym wpisie w mediach społecznościowych były premier w rządzie SLD-PSL-UP.

Miller: Kijów buduje w Polsce silną diasporę

Zdaniem Leszka Millera to tylko oficjalna wykładnia, a w rzeczywistości Kijów rozpoczął budowę „zalążka nowej, licznej diaspory”, którą emerytowany polityk nazywa „politycznym, gospodarczym i kulturowym zapleczem” Ukrainy w „sercu Unii Europejskiej”.

„Historia zna wiele takich przypadków. Izrael od dekad opiera swoją siłę na diasporze. Irlandia traktuje emigrantów nie jak utraconych obywateli, lecz jak zewnętrzne skrzydło narodu. Turcja poszła dalej – stworzyła urząd do mobilizacji Turków w Niemczech i Holandii” – wyjaśnia Miller.

REKLAMA

„Młodzi, mobilni, często wielojęzyczni. Zakładają własne i przejmują polskie firmy, pracują w polskich instytucjach, wchodzą w struktury organizacji pozarządowych. To tu płyną pieniądze, tu powstają ukraińskie media, tu rośnie różnorodne zaplecze. Stają się częścią polskiej przestrzeni publicznej” – porównuje obie sytuacje były premier.

Miller: Jeśli tego nie zrobimy, nie zauważymy momentu, gdy z gospodarza zamienimy się w gościa

Miller przekonuje, że wobec takiej sytuacji konieczne jest podjęcie działań tu i teraz – działań na rzecz m.in. transparentności źródeł  finansowania organizacji ukraińskich w Polsce, ale także przeglądu rejestrów organizacji transgranicznych oraz ustalenie, jakie prawa i obowiązki mają w RP Ukraińcy przebywający tutaj długoterminowo. Autor wpisu zwraca uwagę także na zachowanie równowagi w – w tym wypadku bardzo delikatnej – kwestii narracji w sferze pamięci i kultury.

„Jeśli tego nie zrobimy, nie zauważymy momentu, gdy rola gospodarza zamieni się w rolę gościa we własnym domu. Byłoby naiwnością udawać, że to proces spontaniczny i apolityczny. Państwo ukraińskie doskonale rozumie, że diaspora to miękka siła – bezpieczna, tania i długofalowa. Wpływy bowiem mierzy się nie tylko terytorium, lecz i obecnością”

– ostrzega Leszek Miller.

REKLAMA

W opinii byłego premiera władze Ukrainy pozwoliły młodym mężczyznom wyjeżdżać z kraju, pomimo istotnych braków kadrowych w armii, bo w rzeczywistości wysłał ich na misję. „Misję pokojową, kulturalną, ekonomiczną – ale też polityczną. To tworzenie Ukrainy globalnej – jak mówi sam Zełenski. A więc wspólnoty obejmującej nie tylko mieszkańców kraju, ale też miliony za granicą z zadaniem bycia ‘ambasadorami sprawy ukraińskiej’” – zakończył.

Źródło: Facebook / Leszek Miller

Zobacz również:
REKLAMA
REKLAMA