To prawdopodobnie pierwsza kradzież tych zwierząt w Polsce. W poniedziałek z hodowli z miejscowości Józefów Pociecha koło Lublina złodzieje ukradli parę młodych alpak. Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie i razem z właścicielem zwierząt prosi o pomoc w ustaleniu sprawców.
– Jestem załamany i zdruzgotany – załamuje ręce Janusz Woć, właściciel skradzionych alpak. W nocy z niedzieli na poniedziałek lub nad ranem do prowadzonej przez niego hodowli włamali się złodzieje i ukradli dwie młode, 8-9-miesięczne alpaki. Nigdy wcześniej podobna sytuacja, ani też nawet próba włamania się do budynku, gdzie są trzymane zwierzęta, nie miała miejsca. – Z tego, co wiemy, jest to pierwsza kradzież alpak w Polsce. Zdarzały się w krajach, w których dłużej hoduje się alpaki, w Niemczech i w Austrii – mówi Janusz Woć.
Alpaki to bardzo drogie zwierzęta, kosztują od kilku do kilkunastu tysięcy złotych za sztukę. – Na pewno ten, kto to zrobił, doskonale wiedział, gdzie są zwierzęta i jak się do nich dostać – przyznaje hodowca. – Być może wcześniej korzystał z możliwości odwiedzin w naszym gospodarstwie i wiedział, jak ta hodowla wygląda. Tyle, że to są tylko i wyłącznie nasze podejrzenia.
Zainteresowanie alpakami jest bardzo duże. – Przyjeżdżają do nas rodziny z dziećmi. Oprowadzam ich po naszym gospodarstwie i opowiadam o tych zwierzętach – mówi Woć. – Do tej pory byliśmy bardzo otwarci na takie wizyty. Być może trzeba będzie to teraz trochę ograniczyć?
Złodzieje ukradli z hodowli beżową samicę i brązowego samczyka. – Tragedia jest z samczykiem. Jest piękny, ale niestety obustronnie niewidomy. Boję się, że sobie nie da rady w sytuacji, w której się znalazł – ubolewa pan Janusz. Sprawą zajmuje się policja. – Przyjechała ekipa. Zabezpieczyli wszelkie ślady. Był też pies tropiący. Policjanci przeprowadzili wszelkie działania bardzo sprawnie – relacjonuje Janusz Woć.