W poniedziałek po południu doszło to ataku na biuro poselskie Platformy Obywatelskiej w Poznaniu. Dwaj mężczyźni wtargnęli do biura, zerwali ze ściany tablicę i zaczęli krzyczeć, że „Donald Tusk powinien siedzieć”. Sprawą zajęła się poznańska policja.
Pracownice biura poselskiego PO w Poznaniu opowiadają, że ich czujność wzbudził hałas na zewnątrz. Gdy wyszły, zobaczyły dwóch około czterdziestoletnich mężczyzn, którzy właśnie odkręcili od ściany tablicę i rzucili ją na ziemię. Zaczęli krzyczeć, że nie życzą sobie, żeby takie rzeczy (tablica informująca, że w środku znajduje się biuro poselskie PO) były w przestrzeni publicznej, a partia nie powinna istnieć.
Kobiety dodają, że mężczyźni byli agresywni, ale nie grozili im. Zanim zdążyły zadzwonić na policję, mężczyźni oddalili się. Próbowali jednak kontaktować się z poznańskim biurem. Mężczyzna, który rzucił tablicę na ziemię, miał dzwonić do poznańskiej siedziby i krzyczeć, że Donald Tusk to kłamca, który powinien być w więzieniu. Jak informują lokalne media, ostatni telefon nie został odebrany, ale mężczyzna nagrał się na automatyczną sekretarkę.
Na jej wyświetlaczu pokazał się numer dzwoniącego, który pracownicy przekazali policji. Zdaniem senatora Piotra Florka, który był w tym czasie w biurze, akcja była zaplanowana. Zwraca uwagę, że do odkręcenia tablicy potrzebne były kombinerki, które mężczyźni musieli mieć ze sobą.
Pomimo że mężczyźni się oddalili, na miejsce przyjechała policja. Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji informuje, że funkcjonariusze będą ustalili tożsamość tych osób.