Jan Rulewski, bezpartyjny senator Platformy Obywatelskiej i legendarny działacz opozycji antykomunistycznej w PRL, nie kryje słów oburzenia na to, co dzieje się w partii Grzegorza Schetyny i jej klubie parlamentarnym. Rulewski oskarża PO o nonszalanckie zachowanie i brak szacunku dla swojej pracy i starań innych parlamentarzystów PO. Dlatego ogłasza separację z Klubem Parlamentarnym Platformy Obywatelskiej.
Jego decyzja jest ciosem dla wizerunku PO jako jednolitej i najważniejszej siły opozycyjnej. Rulewski jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy bohaterów Sierpnia’80, pierwszej „Solidarności” oraz podziemia antykomunistycznego. To on właśnie podczas niedawnych protestów w obronie niezawisłości sądów opowiadał protestującej młodzieży o znaczeniu demokratycznego oporu.
Okazuje się, że monolit Platformy Obywatelskiej jest mitem. Rulewski ujawnia, że w ciągu 10 lat zasiadania w Klubie Parlamentarnym PO wielokrotnie miał inne zdanie niż pozostali parlamentarzyści tej partii i z tego powodu musiał uiszczać kary porządkowe. A ostatnio jego wypowiedź dla wewnętrznego biuletynu partii została ocenzurowana.
Jako jedną z głównych przyczyn separacji z PO Rulewski podaje brak akceptacji dla jego zaangażowania społeczno-politycznego. „Nie zyskiwały uznania studyjne i konkretne inicjatywy legislacyjne dotyczące m.in. nadzoru nad warunkami pracy, wieku emerytalnego, abonamentu RTV, zasiłków rodzinnych, w tym 500+, a ostatnio sytemu alimentacyjnego” – wylicza senator na swojej stronie internetowej.