O Węgrowie zrobiło się ostatnio głośno po tym, jak Bartosz Arłukowicz zamieścił na Twitterze filmik ze spotkania z panem Andrzejem. Politycy PiS, w tym Beata Szydło, zarzucili PO, że jej działacze wyśmiewają ludzi, z którymi spotykają się ostatnio w terenie.
Prawda okazała się jednak zupełnie inna, czego dowodzi całość wspomnianego nagrania, a ponadto wypowiedź pana Andrzeja, który oświadczył, że osobiście nie poczuł się niczym urażony.
W poniedziałek do Węgrowa, o którym dużo ostatnio mówi się w mediach społecznościowych, wybrała się sama była premier Beata Szydło. W południe wystąpiła na rynku. Największą uwagę przykuło jednak nie to, co miała do powiedzenia europosłanka PiS, ale miejsce, z którego przemawiała, czyli przypominający materac niebieski podest.
Z wystąpienia Szydło na podeście kpią politycy opozycji i liczni internauci, kwitując często, w nawiązaniu do wypowiedzi byłej premier o nagrodach dla ministrów , że „po prostu jej się należał”.
„Beata blisko ludzi! @Arlukowicz schodził w ostatniej kampanii trzy pary a w PiS dbają o obuwie I oni pouczają innych o szacunku dla wyborców! Ten podest się Beacie po prostu należał”, napisał na Twitterze szef klubu PO Sławomir Neumann.
„Z wysokości podestu nic się nie usłyszy o kolejkach na SOR, zapaści onkologii, kolejkach na lata do specjalistów czy drożyźnie”, wytknął byłej premier poseł PO Krzysztof Brejza.
W PiS-ie chyba zorientowano się, że coś poszło w Węgrowie nie tak, ponieważ na oficjalnym Twitterze partii i w prorządowych mediach nie ma zdjęć, na których widoczny byłby niebieski podest.