Afera z Markiem Kuchcińskim i jego lotami z rodziną państwowymi samolotami nabiera rozpędu. Na jaw wychodzą kolejne podróże, kompromitując i pogrążając jeszcze bardziej marszałka Sejmu. Ponadto wykorzystywanie swojej pozycji przez Kuchcińskiego do prywatnych celów krytykuje już nie tylko opozycja. Były minister spraw wewnętrznych i administracji, obecny eurodeputowany PiS Joachim Brudziński dał jasno do zrozumienia, co sądzi o całej sprawie.
– Na pewno powinno się pojawić słowo „przepraszam” wobec tych wszystkich, którzy czują się zażenowani tą sytuacją – powiedział w rozmowie z TVN24 Brudziński.
Europoseł PiS zaznaczył, że od polityków PiS powinno się oczekiwać najwyższych standardów.
– Marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, korzysta z przysługujących mu uprawnień, natomiast te wszystkie dodatkowe informacje, które wokół tej sprawy się pojawiają, tego słowa „przepraszam” wymagają – oświadczył Brudziński. – Nigdy dosyć pokory – zaznaczył.
Polityk PiS zapewnił też, że „ostatnie słowo” ze strony Marka Kuchcińskiego jeszcze na pewno nie padło.
Wypowiedzi Brudzińskiego brzmią o tyle groźnie dla Kuchcińskiego, że były minister spraw wewnętrznych jest od dawna jednym z najbliższych współpracowników prezesa PiS. Joachim Brudziński, który spędza wakacje z Jarosławem Kaczyńskim i jest typowany na jego następcę, to być może nawet najbardziej zaufany człowiek prezesa PiS. Jeśli zatem krytykuje Kuchcińskiego, to najprawdopodobniej Kaczyński również bardzo źle ocenia marszałka Sejmu.
Nie wiadomo też, co znaczą słowa, że marszałek Sejmu nie powiedział jeszcze „ostatniego słowa”. W sieci huczy od plotek, iż być może chodzi o to, że Kuchciński poda się na polecenie prezesa PiS do dymisji, uprzedzając rozpatrywanie w Sejmie wniosku opozycji o jego odwołanie, które zostało zaplanowane na 9 sierpnia.