Najprawdopodobniej w nocy z niedzieli na poniedziałek wybite zostały szyby we włocławskim biurze posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Borowiak, senatora Józefa Łyczaka oraz europosła partii rządzącej Kosmy Złotowskiego. Zdaniem parlamentarzystki jest to „akt nienawiści”, którego nie można tolerować.
O sprawie jako pierwszy poinformował prorządowy kanał TVP Info. Zniszczone zostały szyby w sali konferencyjnej, w której zazwyczaj przyjmowani są interesanci. Zniszczenia zauważył pracownik biura w poniedziałek rano. Sprawa została zgłoszona policji.
W rozmowie z PAP Borowiak powiedziała, że do ataków na biuro dochodziło już wcześniej. Jednak dopiero teraz posłanka PiS zdecydowała się poinformować o tym opinię publiczną. „Nie ma zgody na wandalizm i akty nienawiści”, napisała na Twitterze.
Zdaniem posłanki PiS za wcześniej jest, by stwierdzić, jakie motywy kierowały sprawcą. – Jeśli ktoś to zrobił z pobudek politycznych – to pewnie z jakiejś słabości, zupełnie niepotrzebnych emocji. Wolałabym, żeby do takich sytuacji nigdzie nie dochodziło – zauważyła.
Dziś doszło do aktu wandalizmu – wybito szyby w oknach mojego biura poselskiego, prowadzonego wspólnie z Senatorem Józefem Łyczakiem oraz Posłem do PE Kosmą Złotowskim. Nie ma zgody na wandalizm i akty nienawiści! #niedlaprzemocy #stopwandalom #stopnienawiści pic.twitter.com/LUecphrMqB
— Joanna Borowiak 🇵🇱 (@BorowiakJoanna) August 5, 2019