Z dokumentów, do których dotarł „Fakt”, wynika, że marszałek Sejmu podróżował rządowymi samolotami nie tylko z rodziną. ,,Marek Kuchciński (64 l.) zorganizował prawdziwe biuro podróży. Wizytówką firmy był luksusowy odrzutowiec, a jej specjalizacją loty na Podkarpacie. Luksusowe podróże na trasie Warszawa–Rzeszów–Warszawa marszałek oferował nie tylko swoim bliskim, ale także zaprzyjaźnionym posłom i członkom ich rodzin”, ujawnia dziennik.
„Ciekawe, czy serwował im również poczęstunek na pokładzie? Czy marszałkowi Sejmu, drugiej osobie w państwie, godzi się wchodzić w rolę agenta biura podróży?! To urąga godności tego urzędu!”, czytamy w „Fakcie”.
Okazuje się, że 5 lipca tego roku na pokładzie luksusowego rządowego gulfstreama znalazły się dzieci marszałka: córka Julia i syn Ignacy.
Z kolei 2 czerwca na pokład odrzutowca lecącego z Rzeszowa do Warszawy zabrał się z Kuchcińskim europoseł Zdzisław Krasnodębski z żoną Anną. Natomiast 15 marca na lot na trasie Warszawa–Rzeszów–Warszawa marszałek zaprosił zaprzyjaźnionych kolegów z PiS: posła Bogdana Rzońcę, posłankę Krystynę Wróblewską oraz posła Stanisława Piotrowicza z żoną Marią.
„Nie wiadomo, jaką to ważną misję mieli do wypełnienia pasażerowie marszałka. Wiadomo za to, że ból głowy ma teraz prezes PiS Jarosław Kaczyński (70 l.), który zastanawia się, co zrobić z Kuchcińskim”, pisze „Fakt”.