Mieszkańcy miejscowości Fiumicino niedaleko stolicy Włoch przeżyli chwile grozy po tym, jak na ich domy i do ich ogródków zaczęły spadać kawałki maszyny, która wystartowała z pobliskiego lotniska. Odłamki spowodowały sporo szkód.
Miasteczko Fiumicino położone jest nieopodal Rzymu, w bliskiej odległości od stołecznego lotniska im. Leonardo da Vinciego. Około godziny 16:30 wystartował z niego samolot, który, jak się okazało, miał spore ubytki techniczne. Efektem tego był dosłowny deszcz metalowych elementów maszyny o wielkości od 5 do 10 centymetrów, które w pewnym momencie zaczęły spadać z nieba.
Włodarze małego miasteczka pod Rzymem poinformowali, że kawałki samolotu doprowadziły do sporej ilości zniszczeń. Łącznie uszkodziły one 25 samochodów i 12 domów, ale na całe szczęście nie ucierpiał żaden z mieszkańców, co przy tego typu zdarzeniu mogło być dość spodziewane.
Dość szybko wyszło na jaw, skąd pochodzą odłamki i z jakiego powodu zaczęły spadać na ziemię. Okazało się, że to fragmenty samolotu Boeing 787 norweskich linii lotniczych Norwegian, który o godzinie 16:30 wystartował z rzymskiego lotniska w kierunku Los Angeles. Kapitan maszyny w porę zareagował i zgłosił problemy techniczne, po czym zaczął zawracać na lotnisko. W trakcie przeprowadzania tego manewru, części samolotu zaczęły spadać na ziemię.
Cała procedura została wykonana bezpiecznie, a maszynie na płycie lotniska towarzyszyły wozy strażackie i służby ratownicze. Na pokładzie łącznie znajdowało się 310 osób i na szczęście nic nikomu się nie stało. Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Lotów rozpoczęła dochodzenie w tej sprawie.