Placido Domingo, jeden z najsłynniejszych śpiewaków operowych, został oskarżony o molestowanie seksualne przez osiem śpiewaczek i tancerkę. Według doniesień agencji AP hiszpański artysta miał przez trzy dekady nakłaniać kobiety do relacji seksualnych, obiecując im pracę, a tym, które się opierały, uniemożliwiał zrobienie kariery.
Jedna z kobiet ujawniła, że Domingo wsadził dłoń pod jej spódnicę, trzy inne miały być zmuszane do całowania. Dochodziło do tego w garderobie, pokoju hotelowym i na obiedzie.
Jedyną z dziewięciu kobiet, która zgodziła się na upublicznienia swojego imienia i nazwiska, jest Patricia Wulf. To mezzosopranistka, która śpiewała z Domingo w Operze Waszyngtońskiej. Pozostałe zastrzegły sobie anonimowość z obawy przed represjami.
Dziennikarze AP poinformowali, że rozmawiali również z innymi artystami, w tym ze śpiewakami, tancerzami czy członkami personelu pracującymi za kulisami. Wszyscy oni przyznali, że byli świadkami niewłaściwego zachowania Domingo. Ich zdaniem śpiewak prześladował młode kobiety.
https://twitter.com/cfcpac/status/1161218604299247617
Artysta, który wraz z Luciano Pavarottim uznany został za najlepszego tenora przełomu wieków, w wydanym oświadczeniu zaprzeczył wszystkim oskarżeniom. Jak podkreślił, „zarzuty tych niewymienionych z nazwiska osób sprzed trzydziestu lat są głęboko niepokojące i nieprawdziwe”.
„Mimo to bolesne jest to, iż mogłem kogoś zdenerwować lub sprawić, że poczuje się niezręcznie – bez względu na to, jak dawno temu to było i pomimo moich najlepszych intencji. Wierzyłem, że wszystkie moje oddziaływania i relacje były zawsze mile widziane. Ludzie, którzy mnie znają lub którzy ze mną pracowali, wiedzą, że nie jestem kimś, kto celowo skrzywdziłby, uraził czy zawstydził kogokolwiek”, napisał Domingo.
Domingo w swojej karierze zaśpiewał około 150 ról operowych, które wykonał na ponad 4000 występach, więcej niż jakikolwiek śpiewak operowy w historii. Do dziś na jego koncerty przychodzą tłumy widzów.