– Przypilnujcie tych oszustów, tych bezczelnych ludzi, którzy niszczą Polskę. Przypilnujcie i odstawcie od władzy. Gdybym był młodszy, to bym ich pogonił. Ale jestem już za stary, więc proszę was – w imię odpowiedzialności – bierzcie się do roboty – powiedział w piątek Lech Wałęsa. Były prezydent wziął udział w podpisaniu Pomorskiej Deklaracji Obrony Demokracji pod historyczną bramą Stoczni Gdańskiej.
Porozumienie podpisali również m.in. działacze pierwszej Solidarności Henryka Krzywonos, Bogdan Borusewicz, Bożena Rybicka-Grzywaczeska, jak również przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, Obywateli RP, partii Zieloni oraz politycy opozycji Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej i Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.
https://twitter.com/barbaraanowacka/status/1162311966419013634
Jego celem jest – z uwagi na „dramatyczne zagrożenie demokracji w Polsce” – czuwanie nad uczciwym przebiegiem jesiennych wyborów parlamentarnych. Dlatego opozycja zamierza w całej Polsce wystawić swoich członków komisji wyborczej, mężów zaufania oraz obserwatorów społecznych.
Sygnatariusze zobowiązali się również do „współdziałania w kampanii wyborczej” i zwrócili się o wsparcie ich działań do „innych organizacji demokratycznych oraz regionalnych polityków samorządów, krajowych i europejskich”.
Jak powiedział pod bramą stoczni Lech Wałęsa, „W budowaniu demokracji zdarzają się nieszczęścia. Do władzy doszli okropni i niebezpieczni ludzie. Nieodpowiedzialni. Łamiący prawo i konstytucję”. Były prezydent przekonywał również, że jeśli PiS pozostanie u władzy na kolejną kadencję, to skończy się wojną domową w kraju.