W sobotę w Lublinie odbyła się konwencja PiS, podczas której jako pierwszy przemawiał prezes partii Jarosław Kaczyński. Polityk miał długie wystąpienie. Jego pierwszą część poświęcił kwestiom wartości i fundamentów państwa, a następnie przedstawił nowe obietnice partii.
Kaczyński zapowiedział, że do końca 2020 roku minimalna pensja wzrośnie do 3 tys. złotych, a w 2023 roku już do 4 tys. złotych. Obiecał też, że w 2021 roku ogromna część emerytów otrzyma dwie „trzynastki”, a rolnicy będą dostawali dopłaty do hektara „na prawdziwie europejskim poziomie”.
W tym czasie, gdy przemawiał Jarosław Kaczyński, lider PO Grzegorz Schetyna napisał na swoim Twitterze „Jarek kończ…”.
Do wpisu przewodniczącego odniósł się szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński: „Bo nie wiem gdzie się ze wstydu schować, że musiałem przed Tobą czmychać z Warszawy do Wrocławia”.
Brudziński nawiązał w ten sposób do decyzji Grzegorza Schetyny, że zamiast z Warszawy będzie ubiegał się o mandat poselski ze swojego rodzinnego Wrocławia. Natomiast z pierwszego miejsca w stolicy wystartuje Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera.
„I po tym jak mi Donald spuścił manto w debacie, od 12 lat uciekam przed debatami, tak jak ostatnio przed Schetyną”.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) September 7, 2019
Politycy PiS twierdzą, że decyzja Schetyny była podyktowana obawą przed przegraną z Kaczyńskim w stolicy. Szef PO temu zaprzecza. Tłumaczy, że to on jako pierwszy zaproponował prezesowi PiS debatę, ale ten się nie zgodził, a więc niczego nie stara się uniknąć, startując z Wrocławia.