Dziennikarze „Superwizjera” TVN dokonali szokujących ustaleń dotyczących byłego ministra finansów i obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Według reporterów w kamienicy należącej do polityka prowadzony był pensjonat wynajmujący klientom pokoje na godziny. W sobotę, w dniu emisji reportażu Bertolda Kittela „Pancerny Marian i pokoje na godziny”, z budynku zniknęły wszelkie tabliczki informujące o działalności hotelu.
Sprawą Mariana Banasia dziennikarze „Superwizjera” zajęli się po tym, kiedy pojawiły się wątpliwości dotyczące oświadczenia majątkowego szefa Najwyższej Izby Kontroli. Chodziło o należącą do niego kamienicę na krakowskim Podgórzu. Jak ujawnili reporterzy TVN, w budynku działał pensjonat wynajmujący pokoje na godziny klientom korzystającym z usług prostytutek. Według dziennikarzy „Superwizjera” Banaś może być powiązany z krakowskim gangiem sutenerów.
Początkowo szef NIK w ogóle nie chciał rozmawiać z reporterami TVN. W reportażu zostało pokazane, jak Bertold Kittel próbuje uzyskać od polityka informacje na temat jego oświadczenia majątkowego i wynajmowania kamienicy, a ten odmawia reporterowi udzielenia odpowiedzi na pytania.
Szybko sprzątają, prawda?
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Z kamienicy zniknęły tabliczki o działającej tam firmie https://t.co/NTVIHdIRdu— Marysia Izydorczyk #Trzaskowski2025 🇵🇱#DKFmiClub (@Mary69013995) September 22, 2019
Marian Banaś przerwał milczenie dopiero po emisji materiału. „Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości. Materiał odbieram jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko mojej osoby, ale również kierowanych przeze mnie instytucji. W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową”, napisał w wydanym oświadczeniu.
W sobotę około godziny 20, gdy trwała w TVN emisja reportażu „Pancerny Marian i pokoje na godziny”, dziennikarze tej stacji pojawili się przed krakowską kamienicą. Na budynku nie było już tablic informujących o działalności pensjonatu, które zostały sfilmowane w trakcie tworzenia materiału „Superwizjera”. Przestała także działać strona internetowa hotelu.