Według informacji, do których dotarli dziennikarze „Wprost”, Donald Tusk postanowił zablokować popieraną przez Grzegorza Schetynę kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na prezydenta. Były premier chce w ten sposób pokrzyżować plany lidera PO i zmniejszyć jego szanse na utrzymanie się na stanowisku przewodniczącego partii.
Tygodnik zwraca uwagę, że szef Rady Europejskiej bardzo szybko po wyborach udzielił wywiadu TVN24 i Polsat News. Jak ustalił „Wprost”, wypowiedź była reakcją na informacje, które dotarły do Donalda Tuska we wtorek.
– Tusk dowiedział się, że Schetyna, by utrzymać swoje stanowisko, zamierza w niedługim czasie ogłosić Małgorzatę Kidawę-Błońską kandydatką na prezydenta. W ten sposób mając polityk po swojej stronie, odsunie od siebie widmo powyborczych rozliczeń – mówi informator z otoczenia Donalda Tuska.
– Schetyna będzie wtedy tłumaczył działaczom, że szefa partii nie powinno się zmieniać na początku nowego roku, na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi. Obmyślił, że w ten sposób uda mu się wygrać wewnętrzne głosowanie na przewodniczącego Platformy – twierdzi rozmówca „Wprost”.
Według tygodnika Donald Tusk namawia wewnętrznych oponentów Grzegorza Schetyny, by stanęli z nim do walki o przywództwo w partii. – Tusk rozmawiał o tym z Bogdanem Zdrojewskim. Ale nie tylko. Jest przekonany, że musi być jak najwięcej kandydatów, którzy będą chcieli odsunąć Schetynę od władzy. Mówi, że Schetynie zależy tylko na utrzymaniu władzy i partyjnych pieniędzy – ujawnia polityk z otoczenia byłego premiera i dodaje: – Tusk dał zielone światło na zniszczenie Schetyny.