– Jedno jest pewne: istniało wtedy zagrożenie, ja po prostu wiem, jacy są Rosjanie. Zaryzykuję taką tezę, (…) że pani ojciec mógł się panicznie bać Rosjan – powiedział w programie Moniki Jaruzelskiej „Towarzyska Panienka” lider Ruchu Kukiz’15 Paweł Kukiz, usprawiedliwiając wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
– Pani ojca mogli złamać. Pewne działania, które prowadził, mogły wynikać z tego, że jeśli postąpi inaczej, Ruscy nas zmiażdżą, bo on na tej nieludzkiej ziemi miał takie doświadczenia – skonstatował Kukiz, który jest koalicjantem lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza w ramach Koalicji Polskiej.
Kukiz decyzję Jaruzelskiego tłumaczył również tym, że „przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce te sowieckie czołgi rzeczywiście stały pod polską granicą”. Dodał jednak, że sam nie wie, „czy oni by weszli, czy oni by nie weszli”.
Charakteryzując obecną sytuację w Polsce, polityk podkreślił, że cały czas „ustrojowo tkwimy w konstrukcji komunistycznej”, a w kraju nic się nie zmieniło od czasów gen. Jaruzelskiego.
– Żyjemy w państwie, w którym pierwszy sekretarz partii, teraz partii władzy, ma władzę absolutną – zauważył. – Przecież to prezes Kaczyński zdecydował, kto będzie prezesem NIK-u a nie jakiś sejm. Sejm dostał po prostu „prikaz”: macie tak głosować, a jak nie to następnym razem was na listy nie wpuszczę. Tak jest w domyśle, więc ustrój jest dokładnie taki sam, tak samo skonstruowany jak 30 lat temu – mówił Kukiz.