Jarred Perry zmarł w więzieniu, w którym odsiadywał karę 17 lat za dopuszczanie się wykorzystywania seksualnego dzieci. Mężczyzna przyznał się do 10 przestępstw. Dopuścił się nawet molestowania kilkumiesięcznego niemowlęcia.
Jarred Perry sam przyznał się do popełnionych czynów. Przyszedł na komisariat w Aberystwyth (Walia). W trakcie przesłuchań opowiedział o wszystkim, co robił. Pedofila aresztowano w styczniu. Po zatrzymaniu próbował odebrać sobie życie. 6 listopada zmarł w więzieniu. Przyczyny zgonu nie są jeszcze znane.
Mężczyzna krzywdził zarówno chłopców, jak i dziewczynki. Ofiary miały nawet mniej niż 6 miesięcy. Jak uznał sąd, Perry stanowił dla najmłodszych „wyjątkowo wysokie ryzyko”.
Mężczyzna od najmłodszych lat oglądał pornografię, w końcu uzależnił się od niej. Popadł też w nałóg narkotykowy. Świadkowie opisywali go jako osobę manipulującą. – Podobnie jak w przypadku wszystkich śmierci w areszcie, będzie to zbadane przez rzecznika więziennego i kuratorskiego – powiedział zastępca dyrektora więzienia Ian Coles.