Posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira została w niedzielę zaatakowana w pociągu podczas podróży z Wrocławia do Warszawy. Parlamentarzystka, która wraz z mamą jechała do stolicy na wtorkowe inauguracyjne posiedzenie Sejmu, została w pewnym momencie zaczepiona przez łysego mężczyznę z łańcuchem na szyi i obrzucona wyzwiskami.
Jak relacjonowała zajście posłanka KO, w czasie podróży wybrała się z mamą po kawę do Warsu. Tam właśnie zaczepił ją pijany mężczyzna i spytał, czy jest ona Jachirą. Gdy Jachira potwierdziła, posypał się na nią stek wyzwisk. – To wy*******j stąd. Jesteś zwykłą ku**ą! – krzyczał napastnik. – Nie będę spokojny dla zdrajców ojczyzny! Nie jesteś Polką – awanturował się. Obecni w wagonie pasażerowie oraz pracownicy Warsu nie reagowali i nie próbowali bronić kobiety.
https://www.facebook.com/JachiraKlaudia/posts/2462105147361709
– Ja jestem odporna, nie biorę do siebie takich słów. Ale moja mama bardzo się zdenerwowała – powiedziała Jachira tabloidowi. Przy okazji podziękowała konduktorom, którzy opanowali sytuację i zagrozili, że jeśli agresor nie przeprosi kobiety, to oni zatrzymają pociąg i wezwą policję. Łysy mężczyzna z łańcuchem nie chciał tego zrobić. Stwierdził że „prędzej wysiądzie w polu niż przeprosi tę zdz**ę”. – Jestem dumny z tego, co powiedziałem! – oświadczył.
W rezultacie obsługa pociągu wezwała policję i odprowadziła kobiety na miejsce, by zapewnić im bezpieczeństwo.
Sprawa zakończyła się jednak niespodziewanym happy endem, gdyż awanturnik pojawił się po jakimś czasie w wagonie Jachiry w towarzystwie kolegi i kierownika pociągu i przeprosił za swoje zachowanie.
– Muszę się nauczyć, że każdy może mieć inne poglądy, pani także. To było bardzo inteligentne, że pani poszła do Sejmu. Chciałbym, żeby tam zrobiła pani coś dobrego – oświadczył, potrząsając przez około 2 minuty dłonią posłanki KO.