Dziewczynka wybrała się rano do szkoły tak jak każdego dnia. Niespodziewanie rzuciły się na nią dwa psy należące do mieszkańca tej samej miejscowości. Obrażenia były na tyle poważne, że pomoc lekarska w szpitalu nie pomogła i dziecko zmarło. Wg relacji mieszkańców wsi, zwierzęta gryzły kark dziewczynki.
Tragedia miała miejsce w mignony czwartek na terenie niedużej chińskiej miejscowości w hrabstwie Quyang prowincji Hebei. Ling Ling, bo tak mówiono na małoletnią ofiarę, podążała samotnie w stronę szkoły. Szła drogą prowadzącą pomiędzy lasem, a polem kukurydzy i tu właśnie niespodziewanie atak przypuściły dwa duże psy.
Wszystko widziały dzieci przechodzące obok, które zaraz udały się po pomoc. Gazeta Yanzhou Metropolis Daily poinformowała, że nastoletnia siostra Ling Ling starała się kamieniami odgonić agresywne zwierzęta, ale nie przyniosło to skutku, więc pobiegła do domu zawiadomić bliskich.
Psy udało się przegonić dopiero rodzicom. Dziewczynka trafiła natychmiast do szpitala, ale ostatecznie nie przeżyła tego brutalnego ataku.
– Oba psy były duże. Skoczyły na dziewczynkę i ugryzły ją w kark. Miała rozgryzioną szyję i obrażenia głowy – mówi mieszkaniec wioski. Inne relacje mówią o tym, że 9-latka była włóczona przez psy przez 50 metrów.
Okazuje się, że czworonogi były własnością mężczyzny, który mieszkał niedaleko. Jak poinformował, nie był świadomy tego, że psy oddaliły się z jego posesji. Niebezpieczne zwierzęta już schwytano, a policja prowadzi teraz dochodzenie.