Według zeznań wspólników przywódca bandy, która we włoskim Rimini napadła na parę Polaków, może być wielokrotnym mordercą.
Dwudziestoletni Kongijczyk Guerlin Butungu stał na czele czteroosobowego gangu, który w nocy z 25 na 26 sierpnia we włoskim kurorcie Rimini w regionie Emilia-Romania nad Adriatykiem brutalnie zgwałcił Polkę i pobił jej partnera. Do tragedii doszło, gdy para Polaków wybrała się na nocny spacer po plaży. Około czwartej nad ranem zostali brutalnie zaatakowani, a kobieta wielokrotnie zbiorowo zgwałcona. Bandyci zaraz potem zgwałcili jeszcze transseksualistę z Peru.
Jeden z członków bandy ujawnił w czasie toczącego się śledztwa przeszłość Butungu, jedynego pełnoletniego członka tej grupy przestępczej. Okazuje się, że gwałt w Rimini nie był pierwszym przestępstwem, które ma na swoim koncie Kongijczyk. – W swoim kraju zabił mnóstwo ludzi – zeznał wspólnik Butungu. Przywódca bandy według niego musiał uciekać ze swojego kraju, ponieważ był poszukiwany przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości za wielokrotne morderstwa.
Do zatrzymana Kongijczyka doszło w nocy z 2 na 3 września w pociągu jadącym do Mediolanu. Pozostali sprawcy napaści przebywają w ośrodku dla nieletnich w Bolonii.