Według danych Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej Ofelia pustosząca obecnie nasz kontynent jest pierwszym tak silnym huraganem od 1851 roku, który dotarł do Europy. Wiatr wieje z prędkością ponad 185 kilometrów na godzinę. Żywioł ten jest szóstym największym huraganem w tym sezonie na Oceanie Atlantyckim.
Huragan zebrał śmiertelne żniwo w Irlandii. Prądu nie ma tam już ponad 210 tysięcy domów oraz firm, a silne podmuchy wiatru odczuwalne są również w południowo-zachodniej Anglii. W związku z szalejącym żywiołem odwołano 150 lotów z lotnisk w Dublinie i Shannon. Elektryczności pozbawiony jest też budynek parlamentu irlandzkiego, czyli Stormont.
Ofelia przyniosła także niespotykane i przerażające wielu obserwatorów czerwone słońce. Pojawiło się ono nad Wielką Brytanią i jeden z przerażonych internatów określił je jako oznakę nadchodzącej apokalipsy Okazuje się jednak, że zjawisko to można wyjaśnić, a o żadnym końcu świata nie ma mowy. Niesamowite zabarwienie słońca to właśnie efekt tego, że Ofelia niesie ze sobą drobiny piasku znad Sahary i popiół z pożarów w Hiszpanii i Portugalii. Piasek i popiół unoszące się w powietrzu wpływają na załamanie światła, powodując zjawiskowy efekt, który przykuwał wzrok dziś wielu obserwatorów na Wyspach.