Sprawa złodziejskiej reprywatyzacji, z jaką mamy do czynienia w Polsce, wygląda na problem nie do rozwiązania. Bo z jednej strony nie ma ustawy reprywatyzacyjnej regulującej kwestie własności, a z drugiej wobec takiego systemu prawnego, jaki dziś obowiązuje, władze miast nie mają odpowiednich narzędzi, by skutecznie przeciwdziałać oszustom skupującym roszczenia.
Sytuacja częściowo zmieniła się wprawdzie wraz z przyjęciem tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej, jednak ona rozwiązuje problem tylko w Warszawie, a nie we wszystkich miastach, w których czyściciele kamienic uprawiają proceder nękania lokatorów.
Wyjątkiem tu jest Łódź, rządzona przez prezydent Hannę Zdanowską z Platformy Obywatelskiej, w której w 2010 roku władze miasta powołały, najpierw trzyosobowy, a dziś liczący 11 osób, Oddział ds. Ochrony Praw Własności do Nieruchomości, którego zadaniem jest przeciwdziałanie wyłudzaniu praw do nieruchomości.
Zespół ten, jedyny tego typu w kraju, w ciągu ostatnich czterech lat zbadał sprawy 150 kamienic, co do których były podejrzenia, że mogły one zostać wyłudzone. W aż stu przypadkach zostały skierowane do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Schemat wyłudzania był podobny do tego stosowanego w Warszawie. Nie wiadomo skąd pojawiały się osoby, które bezprawnie podawały się za spadkobierców poszczególnych nieruchomości i zaczynały się problemy. Urzędnicy w Łodzi znaleźli jednak sposób na rzekomych właścicieli, stosując postanowienia Kodeksu Napoleona, który obowiązywał w Księstwie Warszawskim od 1808 roku.
Brzmi to nieprawdopodobnie, ale przecież liczy się skuteczność. Kodeks Napoleona przewiduje, że prawo do przejęcia spadku upływa po trzydziestu latach od śmierci właściciela nieruchomości. Gdy miasto powołało się na ten przepis sprzed ponad dwustu lat, sąd pierwszej instancji uznał jego obowiązywanie i oddalił żądania spadkowe osób, które podawały się za spadkobierców kamienicy w łódzkiej dzielnicy Górna.
Mecenas Sebastian Bohuszewicz z łódzkiego Oddziału ds. Ochrony Praw Własności do Nieruchomości wyjaśnia, dlaczego tak zdawałoby się archaiczne prawo znajduje zastosowanie w skutecznym radzeniu sobie ze złodziejską reprywatyzacją: – Ogólną regułą prawa jest, że w sprawach dotyczących spadków korzystamy z przepisów, które obowiązywały w chwili otwarcia spadku, czyli w momencie śmierci spadkodawcy. Druga Rzeczpospolita nigdy nie ujednoliciła przepisów prawa cywilnego, nie został ogłoszony jeden wspólny Kodeks cywilny, więc w Łodzi przed drugą wojną światową obowiązywał Kodeks Napoleona, lekko tylko zmodyfikowany przez późniejsze prawodawstwo.