Znakomita aktorka i reżyserka Krystyna Janda w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” skomentowała sytuację polityczną w kraju. Podkreśliła, że w Polsce PiS-u żyje jej się tak, „jakby ktoś uderzył tasakiem w głowę”. – Szczucie, pogarda szaleją – określiła sposób rządzenia uprawieny przez partię Jarosława Kaczyńskiego, podkreślając, że od 5 lat Polska staje się „zaściankiem świata”.
Janda odniosła się również do majowych wyborów prezydenckich. Ewentualne zwycięstwo Andrzeja Dudy oceniła jako koniec nadziei na jakąkolwiek zmianę na lepsze. – To byłby tunel bez światełka. I wielu ludzi już to rozumie – stwierdziła. Dodała przy tym, że stąd bierze się coraz większe poparcie dla opozycji.
– Ostatnio czuję taki powiew. Wszyscy moi znajomi, mnie bliscy, podobnie myślący, oczywiście zaangażowali się w wybory prezydenckie i wiedzą, że teraz wybór prezydenta jest dla nas warunkiem sine qua non – powiedziała Janda.
Aktorka została również spytana o ocenę gestu środkowego palca pokazanego w Sejmie przez posłankę PiS Joannę Lichocką. – Ale to była podłość. To była taka podłość! Ja chcę wierzyć, że to był brak świadomości i bezmyślność. Zapiekła złość. A tu chodziło o sprawę zdrowia i życia tysięcy ludzi – podsumowała.