Na karę śmierci Nathaniela Woodsa skazano w 2004 roku. Mężczyzna był oskarżony o zabicie trzech policjantów. Siostra jednego z zabitych funkcjonariuszy 10 minut przed wykonaniem wyroku dzwoniła do gubernatora Alabamy. Prosiła, aby wstrzymać karę śmierci.
– On nie zabił mojego brata i nie zabił reszty funkcjonariuszy – niech spoczywają w pokoju. Proszę o litość – wierzę, że mój brat chciałby, żebym to powstrzymała – mówiła Kimberly Chisholm Simmons.
Jo Bonner, szef sztabu gubernatora Alabamy, zapewnił, że przekaże tę informację urzędnikom. Powiedział też, aby czekać na telefon w tej sprawie, ale niestety nikt nie zadzwonił. Mężczyzna został stracony.
Wykonanie kary śmierci przewidziano na 5 maca na godzinę 18:00 (1:00 czasu polskiego). Reprezentujący Woodsa prawnicy wystąpili jednak do Sądu Najwyższego o wstrzymanie procedury, z uwagi na obawy odnośnie metod wykorzystanych podczas stracenia skazańca. Wyrok został wstrzymany do 21:00 (4:00 czasu polskiego), jednak ostatecznie został zrealizowany. Woods dostał śmiercionośny zatrzyk.
Prośbę o wstrzymanie kary wystosował także sam syn Martina Luthera Kinga. Publicznie oświadczył, że jeżeli stan Alabama doprowadzi do śmierci skazanego, to „udowodni, że nie wyciąga wniosków z przeszłości”. Za straconym wstawiły się także tak znane osoby jak Kim Kardashian i O.J. Simpson.