Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że państwo dobierze się do skóry także tym złodziejom, którzy dokonują z pozoru drobniejszych kradzieży, ale jednak bardzo dotkliwych dla obywateli.
Obecny zapis Kodeksu wykroczeń mówi, że „kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza jednej czwartej minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
– W przyszłym roku byłoby to 520 złotych, a po kilku latach byłoby to tysiąc złotych – mówi Ziobro. Minister zapowiada, że nie będzie już takiej stałej waloryzacji. – Musimy powiedzieć: dość – podkreśla.
Dlatego też w znowelizowanym Kodeksie wykroczeń nie będzie już taryfy ulgowej dla drobnych złodziei. Resort sprawiedliwości uwzględnił w swoim projekcie obniżenie – z 1/4 minimalnego wynagrodzenia, czyli obecnie 500 zł, do stałej wartości 400 zł – progu, od którego kradzież nie jest już wykroczeniem, tylko przestępstwem.
Ponadto projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń przewiduje utworzenie elektronicznego rejestru wszystkich podejrzanych o kradzież oraz obwinionych i ukaranych za nią.
W ocenie resortu kierowanego przez Ziobrę jest to konieczne, by zawodowi złodzieje, którzy dopuszczają się kradzieży w różnych miastach, nie odpowiadali za pojedyncze czyny, ale za zsumowane przestępstwo. Będzie to zasadnicza równica, gdyż za wykroczenie grozi najwyżej 30 dni aresztu, a za kradzież będącą przestępstwem grozi kara nawet do 5 lat więzienia.