Bardzo ciepła zima i brak śniegu to główne przyczyny tegorocznej suszy, która zdaniem ekspertów ma być najgroźniejsza od 100 lat. Stan wód w rzekach i zbiornikach wodnych już teraz budzi niepokój.
Ziemia jest sucha, a dodatkowo na przeważającym obszarze kraju średnia temperatura powietrza w kwietniu może być wyższa od normy, co będzie powodowało dalszy spadek wilgotności gleby. Ponadto mamy przymrozki, które mogły zaszkodzić uprawom warzyw i owoców. To wszystko będzie mieć negatywny wpływ na wielkość plonów, a co za tym idzie na wzrost cen w sklepach.
Brak opadów przyczynia się do spadku poziomu wody w rzekach. ⬇️ Stacji ze stanem wody poniżej średniego niskiego stanu z wielolecia jest już 107. 🌊
Przypominamy o stronie #stopsuszy na której znajdziecie wiele informacji na temat obecnej sytuacji. 🔍https://t.co/6Pwu0x8Ep8 pic.twitter.com/Wyugxdj3sb
— IMGW-PIB METEO POLSKA (@IMGWmeteo) April 19, 2020
Synoptycy prognozują, że deszcze mają spaść dopiero w maju. Dla rolników i sadowników jest to jednak bardzo późno.
– Niedobór wody w glebie jest kolosalny i sadownicy i producenci warzyw już nawadniają swoje uprawy – mówi dr Paweł Kraciński z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. – Rzadko tak się zdarza, żeby już o tej porze roku, nawet przed siewem, konieczne były nawodnienia – wyjaśnia ekspert.