Okazuje się, że osiedlowy staw może kryć wiele niespodzianek. Tego jednak, co znaleźli mieszkańcy Wawrzyszewa nie przewidzieli. Wspólnie podjęli decyzję o wyłowieniu ze stawów tego, co zostało wcześniej wrzucone przez wandali. Lokalna społeczność oczekuje, że w okolicy zwiększone będą patrole. Z kolei straż miejska, tłumaczy się, że monitoring jest stale realizowany.
– Wieczorami spotykają się tu młodzi ludzie, którzy dewastują wszystko dookoła i wrzucają to do naszego stawu – mówi lokalny samorządowiec Zygmunt Morawski. To on właśnie wspólnie ze znajomymi sprawdził, co się kryje pod powierzchnią stawów Brustmana. Znaleźli tam ławkę, a nawet dwa rowery z miejskiej wypożyczalni Veturillo.
– Gdzie jest straż miejska? – nie kryje irytacji pan Zygmunt.
– Otoczenie stawów Brustmana jest regularnie kontrolowane przez strażników miejskich. Po ujawnieniu nieprawidłowości strażnicy podejmują zdecydowane działania – informują służby prasowe straży miejskiej.