Były lider KOD-u Mateusz Kijowski, który po okresie wielkiej popularności, zniknął z przestrzeni publicznej w niesławie, ostatnio znów dał o sobie znać. W jaki sposób? Narzekając na biedę, żeby nie powiedzieć ubóstwo, na jakie cierpi on i jego rodzina.
Kilka dni temu udzielił wywiadu, w którym narzekał na kłopoty finansowe: – Jestem w złej sytuacji. Nie jesteśmy w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb naszych dzieci. Jest problem nawet z zakupami spożywczymi. Na szczęście znajomi co jakiś czas robią nam zakupy czy coś ugotują. Dzięki nim jeszcze jakoś funkcjonujemy. Jednak nie chcę się użalać nad sobą. Każdy widzi, że sytuacja w Polsce jest coraz bardziej opresyjna.
Czemu nie pójdzie więc do pracy jak miliony Polaków? Tłumaczył: – Próbuję od roku znaleźć zatrudnienie. Ale dorobiono mi gębę. Kto zatrudni tego Kijowskiego? Każda firma, z którą współpracowałem w 2016 roku ma kontrolę skarbową. Każdy klient indywidualny jest wzywany do Urzędu Skarbowego. Komu są potrzebne takie kłopoty?
Stwierdził też, że padł ofiarą spisku, który go pogrążył: – Teraz wiem, że już wtedy zaczęły się przygotowania do tego, co „wybuchło w styczniu”. Cała sprawa została przygotowana i sprawnie przeprowadzona. Wtedy byłem naiwny. Ale w okolicy był ktoś, kto dokładnie wiedział jak pokierować biegiem wydarzeń. Intryga została zawiązana.
Obok takich wyznań nie mogli przejść obojętnie zwolennicy Kijowskiego. Niczym zaczarowani, wciąż mu ufają i wspierają, nie tylko duchowo ale i finansowo. Ogłosili więc zbiórkę finansową „Stypendium Wolności – Mateusz, zostań w Polsce!”
Inicjatorka akcji stwierdziła, że Kijowski pomagając rodakom zorganizować się do walki o praworządność w Polsce, zapłacił za to spokojem swoim i swojej rodziny oraz dramatycznym obniżeniem standardów życia.
Kobieta wzywa zwolenników KOD-u: – Byliśmy razem przez ostatnie dwa lata. Pokażmy, że umiemy być solidarni również teraz, kiedy jest trudniej. Dołącz do naszej społeczności i pomóż. Liczy się każda kwota. Każde 5, 10 czy 15 złotych. A jeżeli możesz wspomóc nasze działanie kwotą nieco większą, tym lepiej. Ufundujmy „Stypendium Wolności – niech Mateusz zostanie z nami w Polsce!”
Tak więc narodowa zrzutka trwa, Mateusz Kijowski kolejny raz zaczarował ludzi, którzy wierzą w to, że gdy wesprą go finansowo, on „wesprze ich w obronie podstawowych wartości demokratycznych w Polsce”.