Znaleziona w piątek w okolicy jarmarku bożonarodzeniowego w Poczdamie podejrzana paczka z ładunkiem, który mógł eksplodować, początkowo wzbudziła obawę, że jest to kolejna próba zamachu islamskich terrorystów. Prawda jednak okazała się zupełnie inna.
Wczoraj szef MSW Brandenburgii Karl-Heinz Schroeter poinformował, że pozostawiona paczka była próbą szantażu wobec firmy kurierskiej DHL. Ustalono, że nieznani sprawcy domagali się okupu w wysokości milionów euro. Dodał, że bomba mogła wybuchnąć, powodując zranienia lub nawet śmierć.
Paczkę znalezioną przed apteką w śródmieściu Poczdamu początkowo określano jako „niekonwencjonalne urządzenie wybuchowe lub zapalające”. Specjaliści unieszkodliwili ładunek tego samego dnia. Po zbadaniu zawartości okazało się, że paczka zawierała setki małych gwoździ i fajerwerk o znacznej mocy wybuchu oraz baterie. Cała zawartość znajdowała się w metalowym cylindrze.
To nie pierwsza tego typu „przesyłka” – podobną paczkę znaleziono jakiś czas temu we Frankfurcie nad Odrą, przy granicy z Polską.