Premier Mateusz Morawiecki przed wyborami prezydenckimi 2020 mówił, że „koronawirus jest w odwrocie”. Tymczasem w Polsce codziennie mamy kolejne rekordy zakażeń. Szef rządu przez to już nie jest taki optymistyczny.
Premier na przełomie czerwca i lipca przekonywał, że „koronawirus jest w odwrocie” i „nie trzeba się jego bać”. – Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tej epidemii i tego wirusa. I to jest dobre podejście szanowni państwo, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca, nie ma się już czego bać – mówił Mateusz Morawiecki na wiecu w Tomaszowie Lubelskim.
Niestety sytuacja nadal jest bardzo zła i nie można mówić o zakończeniu pandemii. W ostatnim tygodniu w Polsce codziennie padały kolejne rekordy zakażeń.
Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” mówił o kryzysie gospodarczym, ale również o pandemii. – Kryzys gospodarczy, z którym zmaga się świat, dopiero się rozpoczyna. Jednoczesne uderzenie w popyt, podaż i płynność ma charakter bezprecedensowy. Nie do końca w Polsce zdajemy sobie sprawę ze zmian, które nadchodzą w gospodarce światowej. Do tej pory radziliśmy sobie z zagrożeniami bardzo dobrze, być może tak dobrze, że trochę nas to uśpiło. A teraz również możemy zaspać. Koronawirus też się jeszcze nie skończył – mówi polityk.