Grzegorz Schetyna stwierdził w jednym z wywiadów, że premierostwo Mateusza Morawieckiego nie jest jeszcze przesądzone. Co prawda w piątek otrzymał on od prezydenta Andrzeja Dudy misję tworzenia rządu, a na wtorek zapowiadane jest jego expose w Sejmie, ale materiały, które ujrzały właśnie światło dzienne mogą odwrócić bieg wydarzeń.
Okazało się, że Morawiecki, który był przez pięć lat w Radzie Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku, jest bohaterem jednej z taśm nagranej w warszawskiej restauracji „Sowa i Przyjaciele”. To nagranie, którym dysponuje prokuratura, wyciekło do mediów. Tygodnik „Newsweek” opublikował stenogram wypowiedzi Morawieckiego, który chwali ekipę Donalda Tuska, kanclerz Angelę Merkel i krytykuje młodych ludzi, używając wulgarnego języka.
Jak pisze „Newsweek”, powołując się na relację kogoś, kto pracuje przy aferze taśmowej, Morawieckiego podsłuchano dwa lub nawet trzy razy w restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
– Cała Warszawa szuka dzisiaj tych taśm. Wszyscy o nie pytają. Ludzie nowych służb, starych, zwolennicy PiS, przeciwnicy. Ten, kto je trzyma, ma dziś w ręku mocną kartę przetargową – mówi informator tygodnika.
Na taśmach jednak kłopoty Morawieckiego się nie kończą. Na Tweeterze zostały opublikowane dane pochodzące z Instytutu Pamięci Narodowej, z których wynika, że w 1987 roku Mateusz Morawiecki został zarejestrowany pod numerem 54509 jako Osoba Zabezpieczona (OZ). Nie zachowały się powody tej rejestracji. Z ewidencji został zdjęty w styczniu 1990 roku, a więc tuż przed likwidacją Służby Bezpieczeństwa.
Według niektórych komentatorów ujawnione materiały będą nie do zaakceptowania przez elektorat PiS. Może się więc sprawdzić prognoza Grzegorza Schetyny, że premierem w końcu i tak zostanie Jarosław Kaczyński.