Opozycja liczy na to, że Donald Tusk po powrocie z Brukseli pod koniec 2019 roku znów zaangażuje się w polską politykę i wygra wybory prezydenckie w 2020 roku. Z obecnym szefem Rady Europejskiej wiązane są bardzo duże nadzieje w kręgach słabej i skłóconej opozycji.
Tusk jako przywódca polityczny miałby nie tylko skutecznie zawalczyć o prezydenturę, ale pomóc odsunąć PiS od władzy. Te oczekiwania wynikają między innymi z niezadowolenia z przywództwa Grzegorza Schetyny, który postrzegany jest jako lider nie tylko pozbawiony charyzmy, ale również nieskuteczny.
Żeby jednak ten plan z Tuskiem jako „rycerzem na białym koniu”, który odwróci złą kartę Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, PSL i opozycji pozaparlamentarnej, mógł się udać, musiałby jeszcze taki projekt cieszyć się poparciem społecznym. A tego, jak wynika z ostatniego sondażu dla Wirtualnej Polski, najwyraźniej brak.
Okazuje się, że tylko 27 proc. ankietowanych twierdzi, że Donald Tusk powinien wrócić do Polski i stanąć na czele opozycji, aby odsunąć od władzy PiS. Takiego zdania są głównie wyborcy Platformy Obywatelskiej i tylko część elektoratu Nowoczesnej, który do Donalda Tuska nie odnosi się zbyt entuzjastycznie.
Tyle samo ankietowanych, czyli też 27 proc., wierzy, że Tusk ma szanse odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość. Przeciwnego zdania jest 37 proc. respondentów. Są to przeważnie wyborcy PiS i Kukiza.
Druzgocąca jest też ocena Donalda Tuska jako rzecznika polskich interesów w Unii Europejskiej. Najwięcej ankietowanych, bo aż 44 proc., w badaniu przeprowadzonym dla Wirtualnej Polski stwierdziło, że Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej nie dba o interesy Polski. Odmiennego zdania było 30 proc. ankietowanych. Pozostali respondenci , czyli 26 proc., nie mają zdania na ten temat.