Minęło sześć lat od śmierci aktorki Anny Przybylskiej, znanej z roli Marylki w serialu „Złotopolscy”. To dziś, w rocznicę jej śmierci, wspominkowy post opublikował na swoim Instagramie Kuba Wojewódzki. „Uwodziła wszystkich tym, że nie uwodziła nikogo” – wspomina showman.
Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku. Wiele osób nie potrafiło pogodzić się z wiadomością o śmierci lubianej aktorki, która dużą popularność zdobyła grając w serialu „Złotopolscy”. Anna miała raka trzustki. Ostatnie miesiące życia spędziła z najbliższymi. Odeszła mając 35 lat.
Kuba Wojewódzki przyjaźnił się z Anną Przybylską. W 6 rocznicę śmierci aktorki opublikował na Instagramie wzruszający post ze zdjęciem gwiazdy z planu serialu „Złotopolscy”.
– Poznaliśmy się dawno dawno temu, gdy grała w serialu „Złotopolscy” – wspomina Kuba Wojewódzki.
Kolejna część postu była niezwykle poruszająca.
– Uwodziła wszystkich tym, że nie uwodziła nikogo. Przewracała oczami, a nam przewracały się serca… Ania Przybylska. To już 6 lat – dodał.
Pod poruszającym postem komentarzy nie brakowało, a internauci publikowali mnóstwo wspomnień.
„Chyba żadna śmierć w ostatnich latach nie odcisnęła takiego poczucia bezsilności jak ta bezsensowna śmierć Ani. Ten u góry traci od tamtego dnia na wartości z każdym dniem.”
„Pamiętam, jakieś 10 lat temu pracowałem na lotnisku, podeszła wykupić nadbagaż. Nie mogłem uwierzyć w tę aurę, którą roztaczała, nie robiąc tak naprawdę nic. Była w dresie i bez makijażu, zadała jedno pytanie, rzuciła jeden uśmiech, zero zadęcia, niespotykany magnetyzm i ciepło. Pamiętam, że zrobiła na mnie absolutnie piorunujące wrażenie. Jeśli istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia, takie irracjonalne uderzenie pioruna, to była uosobieniem tego.”
„Jeżeli coś się sobą reprezentuje nie trzeba tego udowadniać. To coś udowodni się samo. Fajna kobieta, wielka strata. Bardzo żal. Za wcześnie.”
https://www.instagram.com/p/CF8KmuBjO0v/?utm_source=ig_embed
Kuba Wojewódzki i Anna Przybylska znali się bardzo dobrze. Celebryta w swojej autorskiej książce „Kuba Wojewódzki. Nieautoryzowana autobiografia” poświęcił dużo miejsca na znajomości z aktorką.
– Ania Przybylska była dla mnie ważna. Kiedyś podczas jakiejś kameralnej libacji wyznała: „Gdybyśmy oboje byli mężczyźni, to bylibyśmy najlepszymi kumplami. Ale niestety los tak chciał, że tylko ja jestem mężczyzną”. I wybuchła śmiechem – wspominał Kuba Wojewódzki.
Showman TVN wyznał, że Anna Przybylska miała do siebie ogromny dystans.
– Kochałem jej dystans do siebie. Potrafiła ni stąd, ni zowąd wyciągnąć przed siebie ręce i wyznać: „Zobacz, jak ja wyglądam. To są dłonie kretynki”. Jej partner, Jarek Bieniuk, zwykł konstatować:
„Najseksowniejsza Polka? Szkoda, że cię nie widzieli rano!” A ja miałem kiedyś przyjemność zobaczenia Ani rano i był to widok spektakularny – napisał Wojewódzki.
Kuba Wojewódzki w swojej książce poruszył wątek relacji Anny Przybylskiej z jej ukochanym Jarosławem Bieniukiem.
– Kochała Jarka. Była z niego dumna, lubiła się chwalić tym, co akurat czyta lub powiedział (…) Polubiłem go w momencie, gdy zaprosiłem ich kiedyś razem do mojego programu, a on odpowiedział mi z tym swoim uśmiechem Alaina Delona: „Nie chce mi się”. Szczerość, jakiej w show-biznesie nie uświadczysz – dodał.
Anna Przybylska dwukrotnie uczestniczyła w programie Kuby Wojewódzkiego. Miała pojawić się trzeci raz, ale… zapomniała o nagraniu.
– Wyznała, że bardzo mnie przeprasza, ale wczoraj poszli (z Jarosławem Bieniukiem – przyp. red.) na jakąś imprezę i zanim zdążyła się zorientować, to jest jutro, czyli dziś, a oni ciągle tam są, czego prostą konsekwencją jest to, że nie pojawi się u mnie na kanapie – napisał celebryta.
Kuba Wojewódzki wspominał również, że był niezwykle przejęty wiadomością o śmierci Anny Przybylskiej. Na pożegnanie z gwiazdą zadedykował dla niej piosenkę „Co się stało kwiatom”, którą puścił w radiu.
– Zawsze już będzie mi brakować jej swawolnej lekkości, w której przemycała swoje małe komunikaty – wspomniał.