– Odchodzę nie ze względu na planowaną rekonstrukcję rządu, tylko dlatego, że miałem własne zdanie. Oceny mojej pracy dokonali rolnicy, gremialnie głosując na PiS i prezydenta Dudę. Owszem, rozmawiałem z premierem, którego cenię za sprawność. Podziękowałem mu za zaufanie wobec mojej osoby dwa lata temu – mówił o okolicznościach swojej dymisji ustępujący minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z „Super Expressem”.
– Przypominam jednak, że to mnie poproszono o to, bym został ministrem i ratował pogarszający się obraz PiS na wsi. Myślę, że z zadania się wywiązałem, o czym świadczą wyniki wyborów na wsi. A że nikt nie podziękuje? Cóż… – powiedział z rozżaleniem polityk.
Ardanowski wyznał jednocześnie, że fakt, iż nie został doceniony, nie był dla niego niespodzianką i że wcale tego nie oczekiwał, bo nie to jest dla niego najistotniejsze.
– Dla mnie najważniejsze jest, że rolnicy uznali, że starałem się najlepiej, jak potrafiłem pracować dla kraju i polskiej wsi. To istotniejsze niż jakakolwiek ocena polityczna – stwierdził.
Jan Krzysztof Ardanowski pożegnał się ze stanowiskiem szefa resortu rolnictwa po tym, jak głosował, wbrew woli władz PiS, przeciwko ustawie ograniczającej ubój rytualny i zakazującej hodowli zwierząt futerkowych. Ardanowski został za to również, podobnie jak kilkunastu innych parlamentarzystów, zawieszony w prawach członka partii.