Mieszkańcy Lipna, 14-tysięcznego miasta w Kujawsko-Pomorskiem, którzy zostali zakażeni COVID-19, odbywają kwarantannę w budynku socjalnym znajdującym się na tamtejszym cmentarzu komunalnym.
– Wiem, że to nie jest hotel czterogwiazdkowy, ale kwarantanna to jest coś, na co możemy się nie zgadzać, ale jesteśmy zmuszeni do tego, żeby się jej poddać. I tutaj nie szukajmy luksusów – tłumaczył decyzję na sesji Rady Miejskiej burmistrz Lipna Paweł Banasik. Jak dodał, budynek, w którym będą przebywać chorzy, spełnia wszystkie warunki sanitarne.
Portal tvn24.pl, który sprawę ujawnił, poinformował, że niedaleko budynku, w którym przebywać będą osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2, znajduje się chłodnia na ciała zmarłych oraz cmentarna kaplica. Nic więc dziwnego, że część radnych po informacji burmistrza nie kryła swojego oburzenia faktem, że ludzi z koronawirusem wysyła się na cmentarz.
Wiesława Tyfczyńska podkreśliła w rozmowie z tvn24.pl, że osoby kierowane na cmentarz na kwarantannę odmawiają podporządkowania się tej decyzji. – Mówią, że jak można ludzi za życia umieszczać na cmentarzu. To nie jest miłe patrzeć na nagrobki, patrzeć na pogrzeby – stwierdziła.
Inni radni podkreślali z kolei, że ludzie na kwarantannie „żyją w strachu o swoje zdrowie” i z tego powodu potrzebują wsparcia, a nie „odosobnienia na cmentarzu”.