W poniedziałek Kim Dzong Un przypominał w orędziu noworocznym, że ma na biurku przycisk atomowy, a nuklearna broń północnokoreańska może razić cele na całym terytorium USA. Dzień później prezydent USA odniósł się do tych słów.
Przywódca Korei Północnej oświadczył m.in.: – Całe terytorium Stanów Zjednoczonych jest w zasięgu naszej broni nuklearnej, a przycisk atomowy zawsze znajduje się na moim biurku. To nie groźba, to rzeczywistość.
Rzeczywistość koreańską widzi inaczej Donald Trump. Korzystając zwyczajowo ze swojego profilu na Twitterze, ustosunkował się do wypowiedzi Kim Dzong Una: – Może by tak ktoś wywodzący się z tego wycieńczonego i głodującego reżimu wyjaśnił mu, że ja też mam przycisk atomowy, ale jest on znacznie większy i potężniejszy. I do tego działa.
Jak widać przepychanka słowna i gra nerwów nie skończyła się wraz z rokiem 2017. Oby tylko na stroszeniu piór się skończyło, bo świat nie chce przekonywać się o tym, czyj przycisk jest większy i sprawniejszy.