Janusz Korwin-Mikke skomentował w piątek w Radiu Wnet ostatnie wydarzenia w Rosji, w tym demonstracje po zatrzymaniu przez władze opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. – Władimir Putin nie jest zły, nikogo nie morduje. Wolność panuje w Rosji większa niż w Polsce, a podatki są znacznie niższe – oświadczył podczas rozmowy.
Polityk Konfederacji skrytykował uchwałę Sejmu popierającą Nawalnego, za którą nie zagłosował, gdyż „nic nie wie o panu Nawalnym”. – Wszyscy tam wrzeszczeli i głosowali za panem Nawalnym. Co więcej, twierdzili, że Rosji będzie lepiej pod panem Nawalnym niż pod panem Putinem – mówił, podkreślając, że ci politycy polscy, którzy chcą zastąpienia Putina przez Nawalnego, „są partią prorosyjską”. Jak dodał, gdyby opozycjonista doszedł do władzy, to „absolutnie niczego dobrego dla Polski nie zrobi”.
Korwin-Mikke wysunął również tezę, że Nawalny jest promowany przez ludzi w rosyjskich służbach specjalnych, którzy chcą „obalić jego ekscelencję Włodzimierza Putina”. Na uwagę o próbie otrucia Nawalnego odparł, że sytuacja przypomina przypadek byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. – To był ten numer, który Amerykanie wypróbowali, tam go podtruli dioksynami, co było widać na twarzy i jako ofiara rosyjska został prezydentem – stwierdził lider Konfederacji.