Z oburzeniem polityków i internautów spotkała się decyzja sędziego Klausa-Jürgena Schmidta, który nakazał usunięcie krzyża z sali sądowej, w której miał się odbyć proces muzułmańskiego uchodźcy. Sprawa rozpatrywana w sądzie w Miesbach w Bawarii dotyczyła 21-letniego mężczyzny z Afganistanu oskarżonego o grożenie śmiercią swojemu rodakowi, który przeszedł na chrześcijaństwo.
Gdy zrobiło się głośno o usunięciu krzyża, sędzia Schmidt tłumaczył swoją decyzję potrzebą zademonstrowania neutralności światopoglądowej w czasie rozprawy oraz względami wychowawczymi. Zapowiedział również, że w przyszłości w jego sali rozpraw nie będzie krzyża.
Postawę sędziego skrytykowali politycy rządzącej w Bawarii CSU.
– Kto grozi drugiemu człowiekowi śmiercią, ponieważ został on chrześcijaninem, powinien zostać skonfrontowany z krzyżem – powiedział Edmund Stoiber, były premier Bawarii, dziennikowi „Bild-Zeitung”. – Zdjęcie krzyża jest złym sygnałem – ocenił polityk.
Wicepremier Bawarii Ilse Aigner z CSU uznała z kolei, że Schmidt okazał się „wysoce niewrażliwy na uczucia ofiar”.
Sędziemu Schmidtowi dostało się też od internautów, którzy zaczęli zamieszczać w mediach społecznościowych apele wzywające go do zawieszenia z powrotem krzyża oraz uwagi, że swoją decyzją „stchórzył”, „usunął własny kręgosłup”, „padł na kolana”.