Już w poniedziałek około 2000 lekarzy rezydentów nie pojawi się w pracy. Planowany od dłuższego czasu protest ma być związany z zamieszaniem wokół Państwowych Egzaminów Specjalizacyjnych.
Do podjęcia takiej decyzji miała przyczynić się decyzja Ministra Zdrowia, który zapowiedział, że egzaminy ustne i pisemne zostają odwołane, a dzień później wycofał się ze swoich słów. Przesunięcie egzaminów miało odciążyć lekarzy rezydentów w trudnym czasie pandemii.
– Lekarze rezydenci zapowiadali ogólnopolski protest w lutym, nie wskazali wówczas konkretnej daty. Teraz tłumaczą, że decyzja o proteście zapadła szybciej, niż sądzili. To przez działania resortu zdrowia związane z egzaminem PES, przez które emocje lekarzy sięgnęły zenitu. Jeszcze wczoraj minister Adam Niedzielski podjął decyzję, by zarówno część ustną, jak i pisemną przesunąć o dwa miesiące. Dziś wycofał się z tej decyzji – taką informacje przekazał Interii Piotr Pisula, przewodniczący Porozumienia Rezydentów. Według lekarzy rząd robi błąd, dopuszczając, by w tak ciężkim czasie chorymi zajmowali się przemęczeni medycy.
– Zamiast zastanowić się nad rozwiązaniem, które uwolniłoby kadrę zasilającą szpitale w szczytowym momencie epidemii, minister robi wszystko, żeby tak się nie stało – dodaje Pisula.