Znany varsavianista pochodzenia żydowskiego – Janusz Simcha Sujecki, oddał wyróżnienie za „zasługi dla ochrony zabytków kultury żydowskiej w Polsce”, które 20 lat temu otrzymał od ówczesnego ambasadora Izraela.
W uzasadnieniu swojej decyzji wystosował obszerny list otwarty skierowany do ambasadora Izraela w Polsce, którego funkcje pełni od 2014 roku Anny Azari.
Janusz Sujecki zaczął list słowami: – W związku z bezprecedensowym, haniebnym atakiem ze strony Państwa Izrael, skierowanym przeciwko Polsce, zwracam na Pani ręce dyplom uznania za zasługi dla ochrony zabytków kultury żydowskiej w Polsce, jaki otrzymałem w lipcu 1998 r. od ambasadora Izraela w Polsce z okazji jubileuszu 50. rocznicy utworzenia Państwa Izrael. Miałem nadzieję, że miniony tydzień przyniesie opamiętanie i przerwanie antypolskiej nagonki, ale nic podobnego się nie stało. Wręcz przeciwnie: w sytuacji, gdy w Izraelu trwa polakożercza histeria i Polakom przypisuje się współodpowiedzialność za Holokaust, izraelska dziennikarka Lahav Harkov 14 razy wpisuje na Twitterze frazę „polish death camps” a w sieci na masową skalę rozsyłana jest grafika szkalująca Polskę, ambasada Izraela wydaje oświadczenie, w którym odnotowuje falę ataków o podłożu antysemickim, jaka rzekomo zaistniała w polskich mediach. W ostatnich dniach rzeczywiście można było zaobserwować falę ataków – były to antypolskie ataki wychodzące ze strony Państwa Izrael, połączone z próbami szantażu Rzeczpospolitej Polskiej przez USA.
Autor listu tłumaczył, że jego protest wynika z zaobserwowanej przez niego ogromnej skali ataków antypolskich w Izraelu. Wyliczał masowe ataki izraelskich polityków, do których należy mi.in. minister edukacji Naftali Bennett instruujący szkoły, aby poświęciły czas na nauczanie o roli, jaką m.in. Polska odegrała w zabijaniu Żydów w Holokauście. Wspomniał o dyrektorze Centrum Wiesenthala w Jerozolimie, który dołączył do szkalujących Polskę Izraelczyków. Przypomniał, że Kneset przyjął projekt ustawy, która bezpodstawnie oskarża Polskę o negowanie Holokaustu. Podkreślił, że w izraelskich mediach pisze się o współpracy Polaków z nazistami i kolportuje oskarżenia w rodzaju: „Polacy byli gorsi od Niemców”.
Zwrócił się też bezpośrednio do pani ambasador zarzucając jej m.in.: – Pani wystąpienie na terenie obozu Auschwitz uważam osobiście za skandaliczne. Teren byłego niemieckiego nazistowskiego obozu stał się miejscem kwestionowania prawa Polaków do obrony przed oszczerstwami, zamiast stać się miejscem przypomnienia o Niemcach, którzy byli faktycznymi sprawcami zbrodni dokonanej na Żydach i Polakach.
W liście wskazuje na wiele innych aspektów związanych z ostatnim konfliktem polsko-izraelskim, a kończy go słowami: – Jestem obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej pochodzenia żydowskiego. Swoje potrzeby duchowe realizuję w ramach jednego z odłamów judaizmu. Nigdy nie czułem się jednoznacznie ani Polakiem, ani Żydem. Często protestowałem przeciwko takiemu „narodowemu szufladkowaniu” mojej osoby. Moja tożsamość jest syntezą pierwiastków polskiego i żydowskiego. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze byłem i jestem patriotą Polski, będącej moją ojczyzną. Jestem wstrząśnięty potokiem antypolskiej nienawiści płynącym z Izraela i dążeniem do upokorzenia Polski. W 1998 r. i przez kolejne lata byłem dumny z dyplomu, który wręczył mi ambasador Izraela Yigal Antebi. Dziś została tylko pustka i ślad na ścianie pokoju po czymś, co było dla mnie ważną i cenną pamiątką.