Czwarta fala pandemii koronawirusa może pojawić się w Polsce w chwili, gdy ,,otworzymy się i damy wirusowi więcej możliwości” – przyznali eksperci z grupy MOCOS podczas spotkania z rządem.
Spadające liczby nowych przypadków zakażenia i zgonów powodują, że pandemia powoli zaczyna wygasać. Nie powinno nas jednak to zwodzić – takiego zdania są eksperci z grupy MOCOS, zajmującej się prognozowaniem rozwoju pandemii.
– Współczynnik „R”, czyli miara stanu epidemii, który opisuje, ile jedna osoba zaraża kolejnych, jest na poziomie 07-0,8. Jeśli współczynnik jest na poziomie mniejszym niż 1, to oznacza, że jedna osoba zaraża mniej niż jedną osobę, a pandemia wyhamowuje – powiedział w Polsat News prof. Tyll Kruger z Politechniki Wrocławskiej.
Zdaniem profesora, wprowadzone przez rząd luzowanie obostrzeń może doprowadzić do tego, że zmęczeni obostrzeniami Polacy będą bardziej mobilni, a to wpłynie na liczbę zakażeń.
– Trudno prognozować, co stanie się w czerwcu. Czwarta fala w czerwcu jest możliwa. To wszystko zależy od zachowania ludzi, przestrzegania restrykcji i noszenia maseczek. Ten wariant jest bardziej zaraźliwy niż brytyjski i szczepienie też może nie pomóc przy nim – dodał.