Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy i korespondent TVP w Berlinie na Twitterze w specyficzny sposób skomentował wpis Romana Giertycha na temat książki jego autorstwa pt. Kroniki Dobrej Zmian. Gmyz zacytował skandowany przed laty w czasie protestów okrzyk: „Giertych do wora, wór do jeziora”. To najwyraźniej rozjuszyło Giertycha, który postanowił poprosić o pomoc w wymierzeniu kary na dziennikarzu niemiecką prokuraturę!
Giertuch poinformował opinie publiczna w mediach społecznościowych: – Dziś wysyłam do niemieckiej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez korespondenta TVP, który z terytorium Niemiec (gdzie pracuje) namawiał do zabicia mnie. Właśnie pan Cezary rozpoczął przygodę swego życia.
Skierował swoje słowa również do samego Gmyza: – Do zobaczenia w prokuraturze panie Gmyz. Nawet jak koledzy od taśm tam pomogą to trafisz Pan jako oskarżony do sądu.
Roman Giertuch uważa, że nawoływanie do morderstw jest skrajnym przykładem mowy nienawiści. Takie zachowanie wiąże z faktem, że w sprawie prowadzonej przez prokuraturę odnośnie ujawniania nagranych taśm będzie reprezentował w sądzie swoich klientów własnie m.in. przeciwko red. Gmyzowi. Mecenas ujawnił też, że w zeszłym tygodniu jego kancelaria reprezentowała osobę, która została pomówiona przez Cezarego Gmyza i wytoczyła sprawę przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Co na to wszystko red. Gmyz? Odpowiedział wczoraj na Twitterze: – Podobno mecenas Qń wysłał mi dziś Walentynkę tylko czemu na adres niemieckiej prokuratury????
Paradoksalnie Giertych, chcąc walczyć z zapomnianym a wręcz nieznanym szerzej hasłem, dziś wszczynając awanturę, przypomniał o nim i rozpowszechnił dzięki błyskawicznie działającym mediom i internetowi. Czy było warto?
Podobno mecenas Qń wysłał mi dziś Walentynkę tylko czemu na adres niemieckiej prokuratury????
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) February 14, 2018