Była prezydent Warszawy i była wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Interią skomentowała kryzys, w jakim znalazła się dziś Platforma.
– Pewnie Borys Budka zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Wszystkie oczy zwrócone są teraz na niego. Jest taki moment, że powinien sobie powiedzieć: „moja praca jako lidera nie przynosi efektów w sondażach, a jestem odpowiedzialny za Platformę i za Polskę”. Bo ja jestem przekonana, że jeśli upadnie PO, to nikt Polski przed PiS-em nie obroni – powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Odpowiadając na pytanie, co by zrobiła na miejscu Budki w obecnej sytuacji, gdy z partii odchodzą kolejni politycy i ugrupowanie dołuje w sondażach, Gronkiewicz-Waltz dała liderowi PO ciekawą radę.
– Zadzwoniłabym do Donalda Tuska i zapytała, co robić. Widział już różne kryzysy, dlatego najlepiej postawi diagnozę i wskaże dobre rozwiązanie. Ma największe doświadczenie. Poza wyborami w 2005 roku wygrał wszystkie – oświadczyła była prezydent stolicy.
Hanna Gronkiewicz-Waltz jednocześnie dodała, że obawia się, iż brak jakiegokolwiek ruchu ze strony PO doprowadzi do spadku poparcia do jednocyfrowego poziomu.
– Wydaje mi się, że Borysowi Budce można dać jeszcze szansę przez miesiąc. Jeśli nic się nie zmieni, trzeba się radzić bardziej doświadczonych – zaznaczyła, dając jednoznacznie do zrozumienia, że obecny szef PO się nie sprawdził.